Data i godzina następnego spotkania nie została wprowadzona!
vs. 01.01.1970, godz: 01:01

Aktualności

Udane zakończenie przygotowań


 

Pierwsza odsłona meczu toczyła się tak, jak na to wskazuje wynik, czyli z lekką przewagą gospodarzy. Z jednej strony, to katowiczanie częściej dochodzili do sytuacji bramkowych, jednakże goście co rusz odgryzali się kontratakami. Co prawda kończyły się one niejednokrotnie już na linii niebieskiej, aczkolwiek kilka razy Piotr Jakubowski musiał stanąć na drodze krążka, zmierzającego do jego bramki (m.in. po strzale Mateusza Krupińskiego).


Oba gole dla HC GKS Katowice padły w podobnych okolicznościach – silny strzał gospodarzy odbił bramkarz SMS, do krążka dopadł kolejny z katowiczan i ulokował go w siatce. Jako pierwsi ten wariant zrealizowali Lukas Krejczi i Marcin Frączek, przy drugiej bramce wykonawcami byli Michał Krokosz i Filip Uharek. Pomimo prowadzenia, hokeiści GieKSy dążyli do podwyższenia wyniku, jednak brakowało im skuteczności. Tymczasem na niecałe trzy minuty przed przerwą, hokeiści SMS zdobyli bramkę kontaktową. Wznowienie w tercji obronnej GieKSy wygrał Damian Zarotyński, odegrał krążek do Igora Sarny, a ten silnym strzałem spod niebieskiej linii pokonał Jakubowskiego.


Na drugą tercję goście wyjechali z mocnym postanowieniem zmiany niekorzystnego wyniku. Swój plan wykonali błyskawicznie, bo już w niespełna cztery minuty po wznowieniu gry. Jakubowski wdał się w przepychankę za własną bramką, w wyniku której krążek przejął zawodnik SMS, Krystian Kornecki. Bramkarz HC GKS zdążył wrócić na swoje stanowisko, ale przy strzale Macieja Stehlika okazał się bezradny. Goście zwietrzyli swoją szansę i ruszyli do ataku. Strzelili nawet gola, ale na wskutek przesunięcia bramki nie został on uznany. Taki obrót sytuacji mocno podrażnił katowiczan, którzy przejęli inicjatywę. Nawet grając w osłabieniu, potrafili zamknąć przeciwników we własnej tercji obronnej. Niestety strzały Krejcziego, Maćkowiaka, Kozlowskiego czy Jaakoli były niecelne bądź padały łupem golkipera gości. Przyjezdni również mieli okazję do wyjścia na prowadzenie. Dużym zagrożeniem był zwłaszcza Radosław Nalewajka, który kilka razy sprawdzał czujność Jakubowskiego. Ostatecznie hokeiści GieKSy, a konkretnie Krejczi, znaleźli drogę do bramki gości.


Ostatnia odsłona spotkania rozpoczęła się diametralnie inaczej niż poprzednia. Tym razem to gospodarze od początku ruszyli na bramkę rywali. Efektem był gol zdobyty po niespełna minucie gry, a na listę strzelców wpisał się Tomasz Maćkowiak. Jak się później okazało, pomimo kilku dogodnych sytuacji z obu stron, był to ostatni gol w tym spotkaniu. Odnotować jeszcze należy bardzo ostre wejście zawodnika gości, Radosława Nalewajki w Tomasza Rasikonia. Ten ostatni miał ochotę sam wymierzyć sprawiedliwość, jednak jego plany szybko pokrzyżowali sędziowie.


HC GKS Katowice – SMS I PZHL 4:2 (2:1, 1:1, 1:0)

1:0 05:03 Frączek – Krejczi – Maćkowiak (5/4)

2:0 11:28 Uharek – Krokosz

2:1 17:24 Sarna – Zarotyński (5/4)

2:2 23:22 Stehlik – Kornecki

3:2 35:45 Krejczi – Maćkowiak – Frączek

4:2 40:44 Maćkowiak – Kozlowski

Kary: 12-12 min.

HC GKS Katowice: Jakubowski (Stańczyk) – Krokosz, Raszka, Mackowiak, Frączek, Krejczi – Rasikoń, Szacel, Furo, Bartak, Chyliński – Śmiełowski, Żogała, Krzysztofik, Grobarczyk, Jaakola – Kozlowski, Szymański, Uharek, Grelich. Trener: David Small.

SMS I PZHL: Kowalówka, Skrabalak – Sarna, Gaczoł, Zarotyński, Kapica, Mienkina – Sordon, Kostek, Nalewajka R., Stopiński, Nalewajka Ł. – Puch, Kukulski, Stehlik, Krupiński, Kornecki – Kołodziej, Majoch, Pawlikowski, Stołowski. Trener: Jarosław Morawiecki.

Powrót

Fundacja

Fundacja

Hokejowy Business Club

Hokejowy Business Club

Gadżety

Gadżety

Sponsorzy

Partnerzy

Media