Data i godzina następnego spotkania nie została wprowadzona!
vs. 01.01.1970, godz: 01:01

Aktualności

Orlik pokonany


 

Rozpoczęcie sezonu na własnym lodowisku, działacze HC GKS Katowice postanowili rozpocząć w widowiskowy sposób. Kolejno wyczytywani hokeiści wyjeżdżali na lód w snopach punktowych świateł i w towarzystwie sztucznego dymu. Gdy wszyscy zgromadzili się już na środku tafli, na lodzie pojawił się również Grzegorz Proksa, który powszechnie deklaruje swoje przywiązanie do GieKSy. „Super G” zaprezentował kibicom pas mistrza Europy (EBU), który zdobył 1 października w niemieckim Neubrandenburgu.


 

Po tym wstępie, do głosu doszli główni bohaterowie piątkowego wieczoru: hokeiści GieKSy i opolskiego Orlika. Gra obu zespołów w pierwszych minutach spotkania była dość chaotyczna. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Tomasz Chyliński, wyprowadzając tym samym katowiczan na prowadzenie. Po straconej bramce opolanie zaczęli stopniowo przejmować inicjatywę, raz za razem stwarzając zagrożenie pod bramką Piotra Jakubowskiego. Jednak dobrze dysponowany bramkarz GieKSy wychodził obronną ręką ze wszystkich opresji. Jako, że jego koledzy nie kwapili się do podwyższenia rezultatu, drużyna HC GKS Katowice zjechała na przerwę z jednobramkową przewagą.


Po wznowieniu gry, gospodarze zdobyli optyczną przewagę, dążąc do zdobycia kolejnych goli. Najpierw umiejętności bramkarza Orlika, Michała Wojciechowskiego dwukrotnie testował Milan Furo, a chwilę później większą precyzją popisał się Adrian Krzysztofik, lokując krążek w siatce gości. Zawodnicy Orlika ambitnie dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu, a hokeiści GieKSy do podwyższenia rezultatu, dzięki czemu licznie zgromadzeni kibice mogli śledzić ciekawe widowisko. Na kolejnego gola przyszło im czekać niemal do samego końca tercji. Na niespełna dwie minuty przed przerwą, Kevin Kozlowski przejął krążek w tercji obronnej gości i błyskawicznie posłał go pod bramkę, gdzie formalności dopełnił Lukas Krejci.


Początek ostatniej odsłony meczu należał do katowiczan, którzy jednak nie potrafili udokumentować tego faktu kolejnymi golami. Swoich sytuacji nie wykorzystali m.in. Furo, Krejci, Mateusz Szymański czy Tomasz Maćkowiak. Co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. Bramkę dla Orlika zdobył Mateusz Pawlak, który z najbliższej odległości pokonał Jakubowskiego, wykorzystując idealne podanie od swojego kapitana, Rafała Bernackiego. Na odpowiedź GieKSy nie trzeba było czekać nawet minuty. W ogromnym zamieszaniu pod bramką gości, najwięcej sprytu wykazał Marcin Frączek i pokonał opolskiego golkipera. Gol ten nie podłamał zawodników Orlika, co zaowocowało drugą bramką, zdobytą przez Bernackiego. Pomimo kolejnych prób, nie padło już więcej goli. Na dwie minuty przed końcem spotkania, Lukas Krejci nieprzepisowo zaatakował rywala. Sprawiedliwość usiłował wymierzyć Mateusz Pawlak, za co otrzymał karę meczu.


HC GKS Katowice – Orlik Opole 4:2 (1:0, 2:0, 1:2)

1:0 05:56 Chyliński – Grelich

2:0 21:49 Krzysztofik – Grobarczyk (5/4)

3:0 38:04 Krejci – Kozlowski

3:1 47:28 Pawlak – Bernacki

4:1 48:21 Frączek – Śmiełowski

4:2 53:05 Bernacki

Kary: 20-41 min.

Widzów: 1 250.

HC GKS: Jakubowski (Stańczyk) – Krokosz, Raszka, Maćkowiak, Frączek, Krejci, Rasikoń, Furo, Grelich, Chyliński, Śmiełowski, Żogała, Krzysztofik, Grobarczyk, Szymański, Kozlowski, (Szacel). Trener: David Small.

Orlik: Wojciechowski (Szatkowski) – Stopiński, Pawlak, Szydo, Bernacki, Resiak, Kabalec, Zdrojewski, Wacławczyk, Bychawski, Błaszków, Obrał, Kąkol, Marzec, Szczurek, Strużyk. Trener: Jerzy Pawłowski.

Powrót

Fundacja

Fundacja

Hokejowy Business Club

Hokejowy Business Club

Gadżety

Gadżety

Sponsorzy

Partnerzy

Media