Podopieczni Rudolfa Rohacka są bezlitośni dla drużyny Roberta Spisaka. Każde dotychczasowe spotkanie kończyło się wysokim zwycięstwem krakowian. Nie inaczej było tym razem, choć – jak przyznał czeski szkoleniowiec Cracovii, gdyby GieKSa zagrała cały mecz tak jak ostatnią tercję, ten mecz byłby znacznie trudniejszy dla jego zawodników.
Nim jednak doszło do trzeciej tercji, katowiccy hokeiści przegrywali już 0:10. W pierwszej odsłonie jeszcze stawiali czoło przyjezdnym, co nie przeszkodziło im jednak w zdobyciu trzech goli. Do protokołu sędziowskiego wpisali się kolejno: Filip Stoklasa, Dennis McCauley i Damian Słaboń. Złe światło na grę obronną naszej drużyny rzuca zwłaszcza gol Amerykanina, który znalazł się z krążkiem tuż przed Krzysztofem Burdą i nie niepokojony przez nikogo oddał jeden strzał, a gdy ten został odbity przez bramkarza, poprawił drugi raz – tym razem skutecznie. Dobrą okazję na podwyższenie rezultatu miał Grzegorz Pasiut, ale krążek, który usiłował przenieść ponad Burdą odbił się od słupka. Z kolei po drugiej stronie lodowiska szansę na zdobycie gola miał Krystof Kafan, jednak jego strzał w ostatnich sekundach przed przerwą trafił wprost w Rafała Radziszewskiego.
Największy wpływ na ostateczny wynik miała druga tercja. Krakowianie ostro natarli na bramkę Burdy i już po nieco ponad dwóch minutach zdobyli kolejne dwa gole (Damian Słaboń i Marek Kalus). Po utracie piątego gola, Robert Spisak zdecydował się na zmianę w katowickiej bramce i wpuścił na lód Łukasza Białka. Chwilę później było już 0:6 po trafieniu Sebastiana Kowalówki. Słowacki trener GieKSy poprosił o czas. To również nic nie dało – goście zdobyli kolejne trzy gole: najpierw do siatki trafił Tomasz Kozłowski, następnie z rzutu karnego Sebastian Kowalówka, a czary goryczy dopełnił Adrian Kowalówka. Chwilę później nastąpiła zmiana powrotna w katowickiej bramce. Wprawdzie nie ustrzegło to katowickiej drużyny przed dwucyfrową porażką, ale gol zdobyty przez Dennisa McCauleya był ostatnim golem Cracovii w tym meczu. Katowiczanie niewiele mieli do powiedzenia w tej tercji, ale na uwagę zasługuje indywidualna akcja Olega Komarcheva, który jednak w sytuacji sam na sam z Robertem Kowalówką (Rudolf Rohacek dokonał zmiany przy stanie 8:0 dla swojej drużyny) przegrał pojedynek z krakowskim bramkarzem.
Ostatnie dwadzieścia minut gry było najlepsze w wykonaniu GieKSy. Mimo, iż wynik meczu był już przesądzony, Adrian Kowalówka musiał kilka razy wykazać się umiejętnościami bramkarskimi. Ostatecznie skapitulował tylko raz, chociaż sędziowie musieli posiłkować się zapisem wideo, aby rozstrzygnąć czy gol został zdobyty prawidłowo. Decyzja była korzystna dla gospodarzy i na listę strzelców wpisał się Arthur Gulbinowicz.
Nim jednak doszło do trzeciej tercji, katowiccy hokeiści przegrywali już 0:10. W pierwszej odsłonie jeszcze stawiali czoło przyjezdnym, co nie przeszkodziło im jednak w zdobyciu trzech goli. Do protokołu sędziowskiego wpisali się kolejno: Filip Stoklasa, Dennis McCauley i Damian Słaboń. Złe światło na grę obronną naszej drużyny rzuca zwłaszcza gol Amerykanina, który znalazł się z krążkiem tuż przed Krzysztofem Burdą i nie niepokojony przez nikogo oddał jeden strzał, a gdy ten został odbity przez bramkarza, poprawił drugi raz – tym razem skutecznie. Dobrą okazję na podwyższenie rezultatu miał Grzegorz Pasiut, ale krążek, który usiłował przenieść ponad Burdą odbił się od słupka. Z kolei po drugiej stronie lodowiska szansę na zdobycie gola miał Krystof Kafan, jednak jego strzał w ostatnich sekundach przed przerwą trafił wprost w Rafała Radziszewskiego.
Największy wpływ na ostateczny wynik miała druga tercja. Krakowianie ostro natarli na bramkę Burdy i już po nieco ponad dwóch minutach zdobyli kolejne dwa gole (Damian Słaboń i Marek Kalus). Po utracie piątego gola, Robert Spisak zdecydował się na zmianę w katowickiej bramce i wpuścił na lód Łukasza Białka. Chwilę później było już 0:6 po trafieniu Sebastiana Kowalówki. Słowacki trener GieKSy poprosił o czas. To również nic nie dało – goście zdobyli kolejne trzy gole: najpierw do siatki trafił Tomasz Kozłowski, następnie z rzutu karnego Sebastian Kowalówka, a czary goryczy dopełnił Adrian Kowalówka. Chwilę później nastąpiła zmiana powrotna w katowickiej bramce. Wprawdzie nie ustrzegło to katowickiej drużyny przed dwucyfrową porażką, ale gol zdobyty przez Dennisa McCauleya był ostatnim golem Cracovii w tym meczu. Katowiczanie niewiele mieli do powiedzenia w tej tercji, ale na uwagę zasługuje indywidualna akcja Olega Komarcheva, który jednak w sytuacji sam na sam z Robertem Kowalówką (Rudolf Rohacek dokonał zmiany przy stanie 8:0 dla swojej drużyny) przegrał pojedynek z krakowskim bramkarzem.
Ostatnie dwadzieścia minut gry było najlepsze w wykonaniu GieKSy. Mimo, iż wynik meczu był już przesądzony, Adrian Kowalówka musiał kilka razy wykazać się umiejętnościami bramkarskimi. Ostatecznie skapitulował tylko raz, chociaż sędziowie musieli posiłkować się zapisem wideo, aby rozstrzygnąć czy gol został zdobyty prawidłowo. Decyzja była korzystna dla gospodarzy i na listę strzelców wpisał się Arthur Gulbinowicz.
HC GKS Katowice - Comarch Cracovia 1:10 (0:3, 0:7, 1:0)
0:1 10:52 Filip Stoklasa - Marek Kalus - Bartosz Fraszko
0:2 14:01 Dennis McCauley
0:3 15:52 Damian Słaboń - Grzegorz Pasiut (5/4)
0:4 20:55 Damian Słaboń - Sebastian Kowalówka
0:5 22:25 Marek Kalus - Bartosz Fraszko - Filip Stoklasa
0:6 23:49 Sebastian Kowalówka - Patryk Wajda - Marcin Wiśniewski
0:7 24:36 Tomasz Kozłowski - Dennis McCauley - Marek Wróbel
0:8 27:00 Sebastian Kowalówka (RK)
0:9 30:34 Adrian Kowalówka - Damian Słaboń (5/4)
0:10 34:38 Dennis McCauley - Tomasz Kozłowski - Marek Wróbel
1:10 41:56 Arthur Gulbinowicz - Kyle Heffernan
Kary: 6-2 min.
Widzów: 100.
Sędziowali: Kępa Przemysław - Cudek Grzegorz, Smura Mariusz.
HC GKS: Krzysztof Burda, Łukasz Białek - Martin Zitnansky, Michał Krokosz (2), Tomasz Cicala, Lukas Pijak, Maros Goga - Marek Cyganek, Konrad Lacheta (2), Krystof Kafan (2), Mateusz Szymański, Oleg Komarchev - Rastislav Slota, Arthur Gulbinowicz, Michał Kret, Krzysztof Kulawik - Kyle Heffernan. Trener: Robert Spisak.
Cracovia: Rafał Radziszewski, Robert Kowalówka - Adrian Kowalówka, Patryk Noworyta, Damian Słaboń, Sebastian Kowalówka, Grzegorz Pasiut - Patryk Wajda, Louis Liotti, Dennis McCauley, Marek Wróbel, Tomasz Kozłowski - Jarosław Kłys (2), Dawid Maciejewski, Bartosz Fraszko, Filip Stoklasa, Marek Kalus - Maciej Kruczek, Sebastian Witowski, Karol Kisielewski, Marcin Wiśniewski. Trener: Rudolf Rohacek.
